2017-05-07
slawog

Byliśmy z Arkiem na Beer Geek Madness. Impreza odbywała się w Zaklętych Rewirach we Wrocławiu. Formuła BGM brzmi "Płacisz raz, pijesz ile chcesz". Jest to moim zdaniem najlepszy typ festiwalu piwnego. Jednym z największych utrapień na festiwalach piwnych są kolejki, a ta formuła niemal to rozwiązuje. Każdy dostaje próbkę degustacyjną 100 ml i nie musi szukać drobnych, czekać na połączenie z bankiem itd. Napisałem "niemal" gdyż kolejki dłuższe utworzyły się zaraz po 20:00, po otwarciu browarów zagranicznych, ale wystarczyło poczekać godzinkę, pijąc piwa z polskich browarów i kolejki rozładowywały się, po północy nie było ich nigdzie, nie licząc wygranego piwa, ale o tym za chwilę. Spróbowaliśmy ponad 40 różnych piw ze wszystkich 30 browarów.

Z trzech zestawów startowych do wyboru (1. szkło “Craft Master One”, 2. szkło “Whisky Glass”, 3. oba szkła + koszulka) kupiłem drugi, bo najbardziej podobała mi się szklanka "Whisky Glass". Dotarliśmy przed czasem, a dzięki szybkiemu wejściu udało się zrobić kilka zdjęć zaraz po otwarciu.

Plusem bycia na festiwalu piwa z drugą osobą jest to, że można próbować po połowie, dzięki czemu możliwości degustacyjne wolniej się osłabiają.

Ale przejdźmy do najważniejszego tematu, czyli piwa. Piwa, które chciałbym wyróżnić: Sokowirówka z Browaru Zakładowego, Black Jack z Browaru Hopkins, Edward Northon z Browaru Hopium, Beer Geek Gose z Browaru Deer Bear. Top Arka prezentuje się następująco: Asgard z Browaru Widawa i Sokowirówka z Browaru Zakładowego. Każdy uczestnik BGM miał do oddania 3 głosy, udział brały premiery przygotowane przez polskie browary, zwycięzcą, został Deer Bear i w nagrodę uwarzą piwo w szwedzkim Browarze Dugges na przyszłoroczną edycję BGM. Z Arkiem wszystkie nasze 6 głosów oddaliśmy na browar zakładowy. Część piw biorących udział spróbowaliśmy po zakończeniu głosowania (23:00).

Po za piwa, była możliwość obejrzenia kilku rzeźb oraz spróbowania lodów z piwem i kawy z chmielem, niestety, ani ja, ani Arek chmielu nie wyczuliśmy w tej kawie, co mogło być spowodowane tym, że kawę piliśmy w ramach przerwy od picia piwa.

Można było także posłuchać kilku zespołów muzycznych oraz obejrzeć "roasty" prowadzone przez Michała "Docenta" Maranda (Roast DEBIUTANCI) i Tomka Kopyrę (Roast WETERANI).

Impreza bardzo mi się podobała, mam nadzieję, że znajdę czas, żeby wybrać się na kolejne edycje.